wtorek, 16 kwietnia 2013

FashionistA

Nie wiem czy firma 'Fashionista' jest w Polsce, ale jeśli jej nie ma to macie czego żałować!
Fashionista sprzedaje wszystko od lakierów do paznokci do pudrów przez cienie do oczu, bronzery, róże itd.. Ich kosmetyki można kupić dosyć tanio.

 Mam od nich primer do podkładu z którego jestem bardzo zadowolona a teraz czaję się na paletke do brwi.. Ale dzisiaj przychodzę do Was z recenzją palety - wkłady i pustą palete kupuję sie osobno. Ta paleta to była pierwsza rzecz z Fashionsty jaką kupowałam, więc nie wiedziałam czego się spodziewać, ale byłam pozytywnie nastawiona. Wybrałam 1 róż, 1 bronzer i 2 cienie do oczu.

Za te 4 produkty plus paletke zapłaciłam tylko 10 funtów! Co prawda na półce pisało że zapłace 12 ale przy kasie się okazało że mniej.. lepiej dla mnie ;)

Paletki były w dwóch kolorach - czerwonym i czarnym z napisami FashionistA

Jest solidna, elegancka i ma duże lusterko. 


Bardzo podoba mi się to że po odwróceniu paletki widać nazwy kosmetyków.. Nie musze ich wyciągać żeby zobaczyć jaką mają nazwe!


A w środku mam... 
  
  Cień do oczu Flamboyant Shade 34

 

    Róż Rose Glow shade 2
                            

Cień do oczu Nude shade 20

 

Bronzer Paris 

FashionistA wszystkie swoje bronzery nazywa nazwami stolic i dużych miast niestety Warszawy nie ma :(

                                                                          Swatche!



Od lewej: Flamboyant, Nude, Rose Glow, Paris. 

Róż i bronzer może byc używany jako cień do oczu. Nude i Paris tworzą razem śliczny naturalny makijaż, 
róż jest napigmentowany i nie za bardzo pasuje do mojej karnacji więc żadko go używam.

Cienie na powiece ( z primerem )  trzymają mi się cały dzień, Flamboyant ma ładną pigmentacje, nude jak to cienie nude są bardzo naturalne, łatwo się je blenduje. Bronzer wygląda bardzo naturalnie i przedewszystkim jest matowy!  

Jedynym ich minusem jest to że są kruche i opsypują się przy każdym ruchu pędzelka, ale to mnie nie powstrzymuje przed kupnem wielu innych palet!
Co myślicie? Macie dostęp do FashionistA?

P.S: Kolory w rzeczywistości wyglądają troszkę inaczej, ale już niedługo będę wstawiała zdjęcia o lepszej jakości bo będę miała dostęp do dobrego aparatu :) 


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Apetyczna maska na włosy!

A dzisiaj troszke inny post - dla wszystkich włosomaniaczek! Już jakiś czas temu w internecie znalazłam smaczny (dosłownie) przepis na maske do włosów która zajmie Wam niecałe 10 minut. A resztkami maseczki można się zajadać ;) Potrzebujemy do niej mleka, bananów i w zależności od koloru waszych włosow - owoca lub kakao, ale to już tylko dodatek.

Kakao dla brunetek, poprawi kolor i nawilży włosy. Dla dziewczyn z włosami połamanymi lub delikatnymi, a szczególnie dla blondynek z włosami bez połysku polecam brzoskwinie, a truskawki dla rudzielców ;)

Banany są bogate w witamine B6, B2 i potas.. A czego potrzebują nasze włosy? Potasu i witaminy B!
Zaś mleko ma pełno protein które wzmocnią nasze włosy oraz kwas mleczny który pomoże pozbyć się obumarłych komórek skóry które własnie mogą być powodem naszych matowych, wyglądających beż życia włosów! Legenda również głosi, że mleko prostuje włosy, ale ja nic takiego nie zauważyłam.

Włosy po jednym użyciu maseczki wydają się troszke grubsze i są naprawde bardzo gładkie. Jednak przy dłuższym stosowaniu tej maski mają nawet szanse na stałe nabrać blasku, odbudować się i nabrać trochę więcej objętości!

Potrzebujemy, w zależności do długości włosów 2, 3 lub więcej bananów. Ja na moja włosy ktore sięgają troszke za łopatki używam dwóch. (Jak najbardziej możesz użyc tych starych poobijanych bananów których szkoda Ci wyrzucić)
Mleka
I naszego dodatku czyli brzoskwini, kakao albo truskawek :)


To proste. 
Najlepiej żebyście miały mikser który ładnie Wam 'pokosi' banany bo widelcem to troche pracochłonne tak samo jak i może zostawić kawałki bananów których nie chcemy!! (naprawde, naprawde nie chcemy.. ) Kawałki banana nie będą chciały opuścić waszych włosów nawet po godzinie płukania ich i dwóch godzinach rozczesywania... 

Ja wrzucam do mojego misera w miejszych kawałkach banany


Podczas kiedy mój stary mikser chyba chciał mi popsuć słuch jego jęczeniem, dodałam mleka a troszkę poźniej kakao. 
Konsystencja nie może być ani za gęsta ani za żadka.. Jeśli będzie za gęsta dodajcie więcej mleka, a jeśli będzie zbyt żadka to kawałek banana..
 Po zakończeniu wrzucamy w wygodną miseczke i
 nakładamy na suche włosy 
masując głowe i
wmasuwując w końcówki
Owijamy ręcznikiem
Zostawiamy na 15-20 minut
Spłukujemy.. 
Myjemy szamponem
Płuczemy płuczemy aż nie będzie żadnych kawałków banana.
Zobaczcie jakie będą w dotyku wasze włosy i same stwierdzcie czy potrzebna Wam jeszcze jest odżywka.
Wyjadamy pozostałości
Cieszymy się pięknymi gładkimi włosami!!

Naprawde bardzo polecam sprobowania tej maseczki chociaż raz.
(P.S może to też być przepis na milkshake'a.. ;) )

Co myślicie? A może już probowałyście?! 


Brr jakie u mnie zamieszanie. Już w ten czwartek wylatuje do Polski, pierwszy raz od naprawde dłuuugiego czasu. W planach mamy 3 dniowy wypad w góry więc może mnie tu nie być przez troche, jednak jak wróce to wróce do Was z wieloma zdjęciami i nowymi pomysłami :) 




piątek, 12 kwietnia 2013

Znowu pare nowości + magia przecen :)



Wielkimi krokami zbliża się mój wyjaz do Polski więc jest to dobra wymówka na małe.. albo trochę większe zakupy :)...
Dzisiaj znowu odwiedziłam Boots i Superdrug i znalazłam dla siebie pare rzeczy. W sklepie Select natrafiłam na fajną okazje tak samo jak i w Poundland'zie. Zaczynajmy..

W superdrugu w końcu kupiłam mój długo oczekiwany primer korektujący.

Niestety nie posiadam żadnej dobrej kamery i zdjęcia sobie robione telefonem, który chyba nie zabardzo rozróżnia kolory.. Jest on bardziej zielony niż niebieski, pownieważ jest to primer na moje okropne zaczerwienia na policzkach które widać nawet po nałożeniu dobrego podkładu. Nie miałam jeszcze szansy go wyprobować na buzi także za dużo nie będę o nim mówic, ale za jakiś czas zrobię o nim recenzje. Jest to primer z firmy Look Beauty i jest to mój pierwszy produkt od nich. Mam duże oczekiwania i mam nadzieję że się sprawdzi!


                        Ma bardzo fajny aplikator który mu naciśnieciu wydobywa z siebie taką ilość produktu. 

 Mogłabym rozmarować nim całą dłoń. Dobrze to wróży napewno starczy mi na długo :) 
Był przeceniony z £12  na £6.

W kieszeni : £6

w bootsie kupiłam dwie farby do włosów i następny eyeliner z Bourjois (zakochałam się w tej firmie!)


Producent pisze że jest to eyeliner dla początkujących bo chodzi w nim żeby połączyć kropki aby utworzyć ładną prostą linie na powiece. Jak je połączyć? Otóż koncówka tego eyelinera to 3 'pisaki' 


Ja akurat już nauczyłam się tej sztuki i nie potrzebne mi jest łączenie kropek aby uzyskać prostą linie. Kupiłam go aby te kropki zrobić zrobić na lini rzęs efekt będzie naprawe cudowny bo będzię wyglądało jak bym miała więcej rzęs. Podobny produkt ostatnio reklamował Benefit ale postanowiłam wyprobować ten, jeśli ten mnie zawiedzie może powędruje po ten z Benefita. Tego też nie miałam okazji jeszcze wypróbować, ale napewno wypróbuje wtedy kiedy tylko będę miała lekki makijaż.


Takie własnie kropki on robi a po połączeniu rzeczywiście robi ładną linie :)

Do Poundland'a weszłam po wałki do włosów a szczęka mi opadła kiedy zobaczyłam to cudo z Revlona!
Revlon to jedna z moich ulubionych firm a ten produkt już dawno chciałam kupić, ale nie kupiłam z powodu ceny - £12. Uważałam że to za dużo. A w Poundlandzie zapłaciłam standardowo funta ;)




jest to lip balm o pięknym różowym kolorze z fajnym schowanym aplikatorem. Aplikator jak aplikator przy każdym kosmetyku zazwyczaj do niczego się nie nadaje, chociaż z tym nie jest tak żle. Produkt fajnie nawilża usta i dodaje im ładny kolorek nie sklejając tym samym ust :)

W kieszeni już £17

Dorwałam jeszcze takie naklejki na paznokcie również za funta:


 Nie wiem czy są dobre ale za funta nie szkodzi sprobować.

W sklepie Select kupiłam śliczną torbe a przy kasie się dowiedziałam że przy zakupie torby drugą rzecz bedę miała za pół ceny więc mój wybór padł na tą bluzke :

Nie miałam chęci na modelowanie więc wersja na wieszaku :) Jest ona krótka siega jeszcze przed pępek, a ostatnio takie polubiłam a i będzie ładnie w lato wyglądała. Kosztowała 6 funtów ale zapłaciłam za nią 3.

W kieszeni już mam: £20

A torebka wygląda tak:



Ma regulacje, wystarczy wyjąć tą igiełke przełożyc paski i włożyć ja spowrotem :)
Dołączony do niej jest jeszcze długi pasek i mozna ją sobie przełożyc przez ramie. Jest bardzo poręczna, lekka i śliczna :)
Kosztowała 16 funtów zapłaciłam 10.50 

W kieszeni juz mam £25.50!!

W dodatku kupiłam jeszcze w sklepie z używanymi rzeczami łańcuszek. Nie wiem ile oryginalnie kosztował ale napewno wiecej niż za niego zapłaciłam, bo kosztował tylko 1.99 




Jestem naprawde bardzo zadowolona z zakupów i myslę że wystarczy mi tych nowosci na dłuższy czas !
Zaoszczędziłam 25.50 funtów czyli o niecałe 3 funty mniej niż wydałam :)

Jak Wam się podoba ?




wtorek, 9 kwietnia 2013

Nowosci

Korzystając z dzisiejszej wyprawy do miasta po leki dla chorej mamy, wstąpiłam również do Bootsa i z racji tego że Superdrug jest zaraz naprzeciwko wstąpiłam do niego również :) Skorzystałam z promocji '3 za 2' i zakupiłam 3 dosyć dobre produkty które Wam zaraz pokaże za jedyne 11 funtów! Dorzuciłam jeszcze zmywacz do makijażu i krem nivea. W Superdrug'u kupiłam jeszcze dwie szminki MUA..
Pierwszy produkt z Bootsa to niebieska kredka z Bourjois. 




Odrazu mi się spodobała, bo już dawna polowałam na taki kolor. Jest miękka i bardzo łatwa w użyciu. Wyczarowałam taki prosty ale dosyć ładny makijaż tą kredką:



Nie byłam pewna jak mi będzie w takim kolorze ale bardzo mi się spodobał ten efekt :) Przy mojej następnej wizycie w Bootsie napewno wezmę więcej kolorów.

Następny produkt to róż z Models Own




Róż jest trochę kruchy jak widać. Bardzo podoba mi się jego pudełko, jest bardzo porządne, mocno się zamyka i wiem że mi się nie połamie. Przy tym różu nie muszę nawet uzywac rozwietlacza bo on sam piękne rozświetla mi całą buzie.





Jest to mój pierwszy róż z Models Own i napewno nie ostatni bo bardzo podoba mi się ten efekt!

Trzecia rzecz to brozner z Rimmela. Tak jak kiedys już wspomniałam, nie przepadam za rzeczami z Rimmel ale potrzebowałam nowego bronzera więc się skusiłam.


Oczywiście głupia ja zamiast matowego pudru więłam brokatowy.. Na szczęście nie za bardzo go widać. Kolor pasuje do mojego podkładu i wygląda naturalnie. Odrazu przepraszam za jakość zdjęcia, w ogóle nie mogłam znaleść dobrego światła w domu, i to jest jedyne zdjęcie gdzie jako-tako coś widać.


Moim zdaniem jest to bronzer jak każdy inny bronzer. Niczym mnie nie urzekł, prawdopodobnie go oddam i kupię nowy.
A korzystając z promocji na stoisku Nivea ' buy 1 get 1 free' kupiłam mój ulubiony zmywacz do makijażu i ulubiony kream.


Używam go już od dłuzszego czasu, i żaden inny go nie pobije. Bardzo ładnie nawilża skóre i jej nie podrażnia.

Ten krem chyba każdy zna! Ja go używam zawsze po kąpieli i zawsze nosze mini pudełeczko ze mna żeby nawilżyc moje ręce. Takie pudełko starcza mi na bardzo długo !

Następnie superdrug.. Generalnie poszłam tam kupić primer koregujący Gosh'a ale go nie było także tradycyjnie wzięłam dwie szminki MUA. Wybrałam już chyba wszystkie ładne kolory ale znalazłam jeszcze dwa dosyć dosyć kolory. Po lewo to shade 2 a prawo to shade 3.






są dosyć podobne do siebie szczególnie na zdjęciach. Szminki z MUA bardzo ładnie nawilżają usta i pięknie pachną. Są w solidnym opakowaniu i kosztują tylko jednego funta!

To na tyle nowości w mojej kosmetyczce ale niedługo znowu się wybieram żeby jeszcze raz skorzystać z tej super promocji!
                                                                          Pozdrawiam

niedziela, 7 kwietnia 2013

Blogrolle

Dzisiejsza notka krótsza i nie o kosmetykach lecz o blogu http://blogrolle.blogspot.co.uk/
Blog ma za zadanie rozławniać blogi kosmetyczne i modowe. Zgłoszenie jest bardzo proste wystarczy wysłać maila z adresem bloga i napisać pare słów osobie. Tak jak większość blogów które ma takie same zadanie, trzeba wstawic ich banner na swoim blogu, i dołaczyć do obserwatorów jak i polubić ich strone na facebooku. Dzięki niemu, znazłam pełno fajnych blogów o tematyce podobnej do mojej :)
Blog blogrolle ma również pełno ciekawych i użytecznych artykułów o tematyce kosmetycznej. W podsumowaniu,  bardzo trudno go opuścic! Zapraszam :)